sobota, 10 grudnia 2011

Pytania o szczęście


Czy szczęściem będzie ukończenie studiów, o których marzyło się co najmniej całą szkołę średnią? Czy szczęściem będzie znalezienie pracy w zawodzie? Czy szczęściem będzie, że ta praca będzie bardzo dobrze płatna? Czy szczęściem będzie wyjście za mąż? Czy szczęściem będzie wierne i lojalne dbanie o dom i posiłki? Czy szczęściem może być życie samotne?
A może szczęściem będzie nie znalezienie pracy w zawodzie i zewnętrzny przymus do podjęcia nowych studiów, przekwalifikowania się i samorozwoju? Może szczęściem okażą się trudności z dostaniem kredytu na mieszkanie bądź dom, które wzbudzą większe poczucie odpowiedzialności za rodzinę?
Czy szczęście będzie tym samym co samorealizacja? Czy samorealizacja warunkuje poczucie szczęścia? Czy szczęście zależy od naszych działań, czy nasze działania od szczęścia?
                Czy szczęście to poczucie lekkości w życiu, czy wręcz odwrotnie – ciągłe podejmowanie wyzwań? Czy trudności mogą być szczęściem? Czy wyrzeczenia – jak rezygnacja z telewizora, alkoholu, współżycia – dadzą szczęście? Czy poczucie ogólnej stabilności życiowej to już szczęście?
                 Czy szczęście jest zależne od ludzi wokół? Czy szczęśliwi są rodzice z jednym dzieckiem czy z trojgiem? Czy bardziej jest szczęśliwy ten, kto ma jednego przyjaciela od kilkunastu lat czy ten, który wciąż poznaje nowych przyjaznych ludzi? Czy większe poczucie szczęścia spowoduje długi spacer bardzo zakochanych, ale i bardzo spiętych i zdenerwowanych na randce, czy krótka rozmowa telefoniczna przez ocean stęsknionych małżonków? Czy bardziej szczęśliwy jest ten, który podróżuje, czy ten, który jest domatorem? Bardziej szczęśliwy jest ten, kto kocha, czy ten, kto jest kochany?
                Czy szczęście zależy od małych wydarzeń czy wielkich spraw? Czym się różni szczęście tego, kto robi to, co chciał, od tego, kto chce robić to, co robi? Czy robienie czegokolwiek w ogóle ma związek ze szczęściem?
                Szczęście to stan, proces czy uczucie?

czwartek, 8 grudnia 2011

Mąż to ma być mąż, a nie partner biznesowy


            Dlaczego wybierając partnera na resztę życia, wybieram tego, a nie innego? Dlaczego mając wybór decyduję się na życie z tym, a nie innym mężczyzną? Wybieram tego, kogo kocham, a nie tego, z kim daleko zajdę. Wybieram tego, do którego przez resztę życia chcę się stawać podobna. Nie tego, z którym wiele osiągnę, który będzie jak partner w biznesie. Ale tego, z którym będę stawać się bardziej sobą, będę coraz bliżej prawdy o sobie, będę lepiej rozumieć samą siebie. Tego, z którym nie boję się dzielić myśli, głębokich pragnień, zaskakujących marzeń. Jak to się dzieje, że mając realny wybór pomiędzy dwoma partnerami, wybieram tego, a nie tego drugiego?
            Według różnych kryteriów wybiera i dobiera się ludzi do różnorodnych zadań czy działań. Inaczej wybiorę partnera do założenia firmy, inaczej partnera do napisania książki, inaczej partnera do zorganizowania koncertu, a zupełnie inaczej partnera na całe życie, towarzysza do końca dni na tej ziemi, rodzica dla naszych dzieci.
            Męża wybieram dla niego samego, dla jego osoby, dla jego człowieczeństwa. To miłość wybiera tego człowieka. A w tej miłości mieści się bardzo wiele. Dialog, który daje możliwość poznania człowieka, który jest szczery i prowadzony w atmosferze zaufania. Szacunek dla odrębności osoby, szczególnie, gdy partner musi podjąć decyzję dotyczącą samego siebie. Jedność, gdy planuje się przyszłość. Wyrozumiałość w bardziej humorzasty dzień. Zaufanie, którego nie trzeba wystawiać na próbę. Wiara, że w byciu razem jest głęboki, metafizyczny sens. Radość z możliwości dzielenia się dobrem. Podziw dla talentów i umiejętności partnera. Wsparcie w doświadczaniu życia. Bliskość, która łączy i sferę ciała, i sferę psychiki. Empatia jako troska o zrozumienie ukochanej osoby. Każdą z tych cech można rozwinąć i szeroko omawiać, ale to nie jest miejsce na to. Te cechy (choć to oczywiście nie są wszystkie, bo każda para kochających się ludzi dodałaby jakieś swoje) wskazują na charakter relacji, na bazie której można tworzyć małżeństwo. Nie biznes – MAŁŻEŃSTWO.
            Karol Wojtyła bardzo trafnie opisał wybór osoby, która ma stać się partnerem na całe życie. Napisał tak:
Wybiera się drugą osobę, ale wybiera się w niej poniekąd drugie „ja”,
tak jakby się wybierało siebie w drugim i drugiego w sobie.
Dlatego właśnie z obu stron musi mieć wybór nie tylko naprawdę osobisty charakter,
ale też rzetelne znamię osobowe.
Przynależeć do siebie mogą tylko takie osoby,
którym obiektywnie dobrze jest być ze sobą.
Człowiek bowiem zawsze przede wszystkim jest sobą („osoba”),
aby zaś mógł nie tylko być z drugim,
ale co więcej – żyć nim i dla niego,
musi w jakiś sposób wciąż odnajdywać siebie w nim, a jego w sobie.
Miłość jest niemożliwa dla bytów, które są wzajemnie nieprzeniknione –
tylko duchowość i związana z nią „wewnętrzność” osób
stwarza warunki wzajemnego przenikania się,
tak że mogą one wzajemnie żyć w sobie i wzajemnie też żyć sobą.
            Obecność tego drugiego człowieka w życiu musi być obecnością dobrą, pozytywnie wpływającą na moją osobę. Im dłużej przebywam z jakimś człowiekiem, tym bardziej oboje stajemy się do siebie nawzajem podobni. Nabieramy podobnych grymasów twarzy, pewnych gestów, często i reakcji, powszechnie znane są wspólne powiedzonka. Czy chcę z biegiem czasu być coraz bardziej taka jak on? Niech partner mnie ciągnie do góry, a nigdy nie ściąga w dół. Niech jego cechy będą dla mnie wzorem, niech ich w nim pragnę.

piątek, 3 czerwca 2011

Apetyt na miłość

Dla każdego byłoby dużo lepiej, a także daleko uczciwiej, gdyby uczono młodych ludzi, że to, co nazywają miłością, jest apetytem, który, jak wszystkie apetyty, traci się z chwilą zaspokojenia.


/George Bernard Shaw/

czwartek, 17 marca 2011

"Zakochanie" w Borku Fałęckim [10.12.2010]

Pierwsze Dobre Warsztaty odbyły się w Borku Fałęckim z młodzieżą oazową. Tematem było "Zakochanie - wstęp do miłości na całe życie". Spotkanie było bardzo udane - młodzież okazała wielkie zainteresowanie tematem i zaangażowała się w pracę w grupach. Dziękuję ks. Bartkowi za zaproszenie. To była dobra współpraca między mną, młodzieżą i księdzem moderatorem.